powoli zaczynamy odczuwać potrzebę ucieczki.
czekamy już aż to wszystko minie, życie powróci do normy.
jeszcze chwilę, cierpliwości.
to wszystko jest po coś.
i wiem, że tobie jest trudno. jesteśmy w tym razem choć osobno.
oby ten trudny czas pokazał nam co naprawdę jest ważne. najważniejsze.

chcesz dziś uciec w ładne miejsce?
zabieram się z wizytą do Szwecji, do domku kojarzącego się z „Domkiem na prerii” (choć tamten był zdaje się drewniany, a nie murowany). no dobrze, to domu Pippi (a czy i on nie był drewniany? pora przypomnieć sobie obie te opowieści z czasów dzieciństwa).

 

 

 

jesteśmy w Gotlandii, gdzie rodzina ze Sztokholmu ma swój letni, wakacyjny dom.
Johann jest dziennikarzem, fotografem, producentem, Joanna prowadzi firmę public relations skupiającą swoje działania wokół kultury i sztuki, jest też inicjatorem Sztokholmskiego Tygodnia Sztuki. poznali się, pojechali na Gotlandię na jeden w wielu weekendów. choć dopiero zaczęli się spotykać, i było dużo za wcześnie, by sądzić, że będą ze sobą, zaczęli oglądać domy w okolicy. i tak to się zaczęło. minęły trzy lata i Väte stało się ich własnością.

 

 

 

 

 

rustykalna prostota, surowość, szorstkość i niedoskonałość faktur.
drewno, beton, naturalne, prawdziwe materiały.
bliskość świata przyrody: ogrodu, lasu.

tak, nieco prymitywnie, ale tak właśnie ma być. sporo jest jeszcze do zrobienia, ale to miejsce gdzie czas płynie swoim rytmem, powolnym, pełnym słońca i dźwięków otaczającej przyrody.

 

 

 

fot. residencemagazine.se_Erik Lefvander