eskapizm. to słowo, które przyszło mi do głowy, od kiedy zastanawiam się nad tym czy tu powrócić. jak podaje słownik eskapizm to „ucieczka, oderwanie się od rzeczywistości i od problemów z nią związanych”.
i może dlatego teraz, w tak trudnym czasie, chcę tu wrócić. by uciec i by pozwolić tobie uciec do innego, lepszego świata. ostatnie dwa pandemiczne lata, a teraz też minione tygodnie, miesiące, coraz trudniejsze przez wojnę tuż za progiem i obrazy niewyobrażalnych tragedii, oddziałują na każdego, a tych wrażliwszych doprowadzają na skraj rozpaczy. a przecież nie ma to żadnego porównania z tym co przechodzą ludzie będący w samym centrum wydarzeń…
myślami wracam tu już od jakiś kilku tygodni, choć dotychczas bez efektu. bo wciąż mi coś staje na drodze. przede wszystkim myśl o niestosowności, błahości treści ILD w obliczu tego co się wydarza na naszych oczach, tuż obok. po prostu nie mogłam zacząć… nie mogłam znaleźć w miarę sensownego wytłumaczenia dla dalszego tworzenia tego miejsca w wirtualnej przestrzeni. ta realna była zbyt…
każdy reaguje inaczej i nie nam to osądzać.
ważne by jasno i wyraźnie widzieć i wiedzieć, gdzie jest dobro a gdzie zło.
jeśli pomagasz jako wolontariusz – chwała ci za to, ale pamiętaj też o sobie. jeśli nie masz możliwości albo chęci aktywnego pomagania, nie oceniaj innych, ale też i nie zadręczaj się, że nie działasz. rób swoje, tyle ile możesz, bądź przyzwoitym człowiekiem – to też bardzo ważne.
I LIKE DESIGN to ucieczka, schronienie, które sama sobie stworzyłam. to między innymi dlatego powstał ten i ten drugi mój blog o fotografii. światy realne a zarazem idealne, wyobrażone, marzenie o innym życiu i innej rzeczywistości. eskapizm. ucieczka. i wiesz co, pomogło mi to. dlatego wracam i piszę znów.
wiem też, że jest kilka osób, które zaglądały tu po to, by odetchnąć, odpocząć, oderwać się od trudów życia, pozwolić sobie na marzenia. by móc dalej żyć. niektórzy z nich odeszli, inni być może zaglądają.
jeśli więc tak mogę niektórym z was (i sobie) pomóc – to jestem.
wracam do Kopenhagi i wszystkiego co duńskie. mam pełną świadomość idealizowania tego miejsca na Ziemi, ale cóż, każdy ma swoje słabości.
dziś zaglądamy do pewnego małego hotelu, mieszczącego się w samym centrum Kopenhagi.
w zasadzie trudno nazwać go hotelem. chyba, że w wersji mini.
to dom dla gości. The Darling.
pełen najlepszego duńskiego wzornictwa i sztuki zachwyca od progu. Arne Jacobsen, Finn Juhl, Hans Wegner, Poul Kjærholm i inni. ich projekty wypełniają to stumetrowe mieszkanie znajdujące się w budynku z początku XVIII wieku.
pomysł na to miejsce powstał w Darling Creative Studio.
twórczy duet – Uffe Buchard i Jens Løkke – uznał, że brakuje w ich mieście takiej właśnie przestrzeni. i postanowili ją stworzyć. dosłownie. zaprojektowali każdy szczegół wnętrza, projektując wzory tapet aż po dobór filiżanek i talerzy. efekt? sami zobaczcie!
fot. The Darling