minimalizm i Manhattan.
już tylko te dwa słowa wystarczą, by mnie zainteresować. a dalej tylko ciekawiej.
a salon z ogromnymi oknami na miasto – najpiękniejszy.
w mieszkaniu postawiono na niebanalne rozwiązania.
loftowe wnętrza są oryginalne, odrobinę ekstrawaganckie.
a przede wszystkim jasne, pełne światła, energii.
jak na minimalizm to całkiem tu… bogato. sporo tu dobrego designu – Hans Wegner, Poul Kjaerholm i Eero Saarinen oraz pięknych lamp – między innymi z Apparatus Studio czy też projektu Michaela Anastassiadesa.
ciekawie dobrano faktury, tkaniny, kolory. odcienie błękitu, zieleni i beżu wnoszą tu świeżość i spokój, pozwalają odpocząć. łagodnie kontrastują z czernią, szarością i złocistymi elementami.
to mieszkanie pewnej nowojorskiej singielki, która po latach wróciła do miejsca skąd pochodzi.
za projekt odpowiedzialne było studio projektowe The New Design Project.
fot. revistaad.es