metody są dwie. albo od szczegółu do ogółu albo odwrotnie.
bywa, że zachwycą nas czyjeś oczy, a bywa, że zakochujemy się w jego sposobie bycia.
raz zaczynamy od filiżanki na stole, a innym razem od pięknej tonacji szarości albo olśniewającej bieli mieszkania.
tym razem zaczniemy od… magnolii.
w końcu zawitała do nas wiosna!
to wnętrze przyciąga uwagę. jest naprawdę ciekawie. początkowo zachwyca widokiem pokoju ze schodami i ozdobną gałązką kwitnącej magnolii – to moje ulubione kadry. później okazuje się, że warto zobaczyć więcej, przyjrzeć się szczegółom, połączeniom faktur i barw, meblom, przedmiotom, drobiazgom.
przestrzeń ta pełni funkcję salonu. jest miejscem spotkań, rozmów, ale też słuchania muzyki. sądząc bowiem po półkach wypełnionych płytami mieszkają tu ludzie związani z muzyką, żyjący nią na co dzień.
wspomniana magnolia wprowadza odrobinę romantyzmu do eklektycznego wnętrza.
w zależności jednak od tego z której strony spojrzymy, ten nieduży pokój odsłania on różne swoje twarze.
jest romantycznie, kobieco, ciepło, odrobinę glamour – gdy patrzymy na wprost, w stronę okna.
jest industrialnie, nieco rockowo – mocna, skórzana brązowa sofa na tle białej ceglanej ściany na której wisi zdjęcie pary młodych ludzi.
jest retro kiedy spoglądamy na stare schody i wzorzystą tapetę pod nimi.
jest całkiem współcześnie, klasycznie, jeśli staniemy plecami do okna i będziemy podziwiać kolekcję płyt i książek.
fot. entrancemakleri.se
a całość mieszkania do zobaczenia tutaj.