nieskazitelnie śnieżna biel. na niej krople koloru.
tu żółty akcent, tam czerwony, jeden, drugi, a dalej jeszcze intensywny kobaltowy niebieski.
to kolejne paryskie pied-à-terre, kolejne męskie wnętrze.
wnętrze klasyczne, ale współczesne zarazem. eleganckie, spokojne, poukładane.
mieszka tu Emmanuel de Bayser, arbiter stylu – jak określiło go australijskie „Vogue”, cokolwiek to znaczy, a zarazem współwłaściciel The Corner Berlin. (jego berlińskie mieszkanie też pojawi się wkrótce na blogu).
w Paryżu panuje modernistyczny minimalizm. niewiele tu dekoracji, a jeśli już są to wyszukane i ma się wrażenie, że pozwala im się zaistnieć z jakiegoś konkretnego powodu. nie ma natłoku rzeczy. jest kolekcja siedzisk i biblioteka.
nieco dla kontrastu z salonem urządzono sypialnię. tu poczuć można paryski klimat. pozostawiono oryginalną złoconą boazerię z XIX wieku, jedną ze ścian zdobi lustro w złotej ramie. ale jest tu też miejsce na sztukę Aldo Chaparro, tkaniny Indii Mahdavi i ulubione lampy Serge’a Mouille’a.
a za oknami Parc Monceau. ech, Paryż…
do tego jeszcze piękna klatka schodowa z trompe l’oeil.
fot. vogue.com.au