dziś dam wam kosza.
a poprawniej gramatycznie i nieco sensowniej rzecz ujmując: daję wam kosze pod rozwagę.
to bardzo praktyczny sposób przechowywania i przenoszenia rzeczy z kąta w kąt. kosz sprawdzi się w zasadzie wszędzie. przyda się na zabawki, na pranie, na ciuchy, na drewno, do zbioru owoców, jako ozdoba donicy i… na cokolwiek innego wam przyjdzie do głowy.
i wiem, że od dziś może marzyć wam się nie tyle wiklinowe cudo, ile porządny szwedzki kosz z historią.
kosz od Korbo.
a co w nich takiego niezwykłego? – zapytacie całkiem słusznie. cóż… zwykle zachwyt nie jest kwestią racjonalną, dlatego na początek kilka zdjęć.
i co? macie to?
ja przyznaję się: zaczął mi się marzyć szwedzki kosz.
kosze Korbo mają swoją historię. firma powstała w latach 20. XX wieku i produkowała mocne, wytrzymałe stalowe kosze do użytku w rybołówstwie i rolnictwie. musiały być porządne, funkcjonalne, pojemne, trwałe. dobrze się przenosić, nie poddawać trudom pogody i noszenia ciężarów.
obecnie nadal spełniają swoją funkcję, ale dodatkowo zauważono też jak w swojej pospolitości są piękne. i w ten sposób srebrzyste i złociste lśniące kosze znalazły kolejne grono odbiorców.
kosze są wyplatane ręcznie, dostępne w kilku wielkościach, wykonane z dwóch materiałów: z galwanizowanej stali lub kwasoodpornej stali nierdzewnej.
póki co, marka Korbo chyba nie jest jeszcze dostępna w Polsce, ale kto wie, może niebawem się to zmieni.
fot. Daniela Ferro/styling Sarah Widman via: onlydecolove.com; korbo.se; pinterest.com