Co i jak jedzono w średniowieczu?
Jak często ludzie się myli? W co się ubierali?
Jak wyglądał dom w XVI wieku? Z jakich meble wówczas korzystano?
Od kiedy meble są czymś więcej niż tylko koniecznym wyposażeniem wnętrza?
Kiedy w powszechnym użyciu pojawiło się krzesło? Kto stworzył najwygodniejsze?
Co zawdzięczamy Holenderkom, a co praktycznym Amerykankom?
Jak załatwiano potrzeby fizjologiczne w Wersalu?
Czy Madame de Pompadour była pierwszą dekoratorką wnętrz?
Kim byli ebeniści, kim tapicerzy, kim ensebliers?
Dlaczego architekci i dekoratorzy wnętrz niekoniecznie się lubili?
Oświetlenie, ogrzewanie, wentylacja – jakie rozwiązania wynaleziono i dlaczego tak późno?
Brak służby a dom – jakie są skutki takiego stanu rzeczy?
Kobiety a architektura – początek poważnych zmian?
Czy Le Corbusier się pomylił?
Czy i dlaczego tęsknimy za przeszłością? Jaki to ma związek z tym jak mieszkamy?

 

dom historia idei

 

Nawet jeśli sądzicie, że znacie odpowiedzi na te pytania i wydają się one oczywiste, to i tak warto sięgnąć po książkę, której tematem jest dom.

„Dom. Krótka historia idei”  Witolda Rybczyńskiego to książka nie nowa, a jednak ze wszech miar godna zainteresowania. Powstała w latach 80., a wydawnictwo Karakter właśnie przypomniało ten tom.

 

de witte_woman playing the virginals

 

Książka opowiada o tym jak zmieniała się idea domu. Poprzez wędrówkę w czasie i przestrzeni, poprzez malarstwo i literaturę, śledzimy kolejne zmiany zarówno w postrzeganiu przestrzeni domowej, a także, co jeszcze ciekawsze – zmiany następujące w wyposażeniu, korzystaniu z różnych pokoi, zmiany funkcji, nowe wynalazki.

Autor prowadzi nas poprzez takie pojęcia jak intymność, domowość, wygoda i przyjemność, swoboda, światło i powietrze, praktyczność, styl i treść, surową prostotę aż po komfort i dobre samopoczucie. Te pojęcia są zarazem tytułami kolejnych rozdziałów.

 

vermeer-blue dress



Przygoda z domem zaczyna się w średniowieczu. Gdzie i jak mieszkano, z kim, jak jadano, jak spano? To pierwsze i podstawowe pytania. Padają pytania o przestrzeń, meble, higienę, na które autor wyczerpująco odpowiada. Opowieść wiedzie nas przez różne kraje i kultury, a my uświadamiamy sobie różnice i z rosnącą ciekawością śledzimy kolejne etapy tworzenia się domu.

Może to dziwne, ale zmian przez długi czas nie było. Ale gdy zawędrujemy do Niderlandów to okazuje się, że to tu właśnie zaistniały warunki, które na trwałe zmieniły życie w domu. W dużym skrócie to dzięki feminizacji domu – jak określa to autor. Wpływ na te zmiany miało wiele impulsów, wynikały one z zasad funkcjonowania społeczeństwa holenderskiego, ich religii, mentalności, a także ich otwartości na świat.
Niderlandzkie domy znamy doskonale z obrazów mistrzów malarstwa niderlandzkiego, a autor tę naszą wiedzę gruntownie uzupełnia, dopełniając wizji ogniska domowego.

 

Pieter_de_Hooch_Binnenkamer

 

pieter janssens elinga

 

 

Z Holandii wędrujemy do Francji, by przyjrzeć się formom siedzenia. Tam gdzie mowa o wygodzie i przyjemności, mowa też o jedzeniu i siedzeniu. Zaglądamy do Wersalu, zachwycamy się rokokiem, by chwilę później już być w georgiańskiej Anglii, gdzie autor roztrząsa kwestię swobody (bynajmniej nie obyczajowej).

Oprócz wyposażenia wnętrz, przyglądamy się także sprawom oświetlenia i wentylacji. Jest mowa o tym jak domy budowano, jak sprawa konstrukcji budynku miała się do tego jak się w nim mieszkało. Architektura versus wnętrza to ważki temat. Okazuje się bowiem, że architektura niekonieczne zawsze szła w zgodzie z komfortem mieszkańców.

XVIII wiek to gwałtowne przyspieszenie zmian, czas rewolucji przemysłowej. Ogromne zmiany następują na kontynencie amerykańskim, by z czasem trafić też do Europy, gdzie przyjmowane są początkowo dość sceptycznie i opornie. Ważne problemy związane z wentylacją i ogrzewaniem doczekują się wreszcie pierwszych dobrych rozwiązań. Pojawia się elektryczność. 

A chwilę później do akcji wkraczają domowi inżynierowie, czyli amerykańskie panie domu żywo zainteresowane tym, by w domu pracowało się praktycznie i wygodnie. Pod lupę biorą ergonomię w kuchni, mądre rozplanowanie przestrzeni, organizację miejsca pracy czyli… dom. (Dla mnie ten rozdział to moje małe prywatne odkrycie).

Pod koniec lektury powracamy do Francji, by przyjrzeć pomysłowi wielkiego architekta Le Corbusiera. Jego propozycja wyprzedzała swój czas i wydaje się, że przede wszystkim była piękną ideą, bowiem człowiekowi nie jest potrzebna „maszyna do mieszkania”, a wygodny dom ze wszystkimi jego udogodnieniami: elektrycznością, ogrzewaniem, wentylacją, kanalizacją. Nawet jeśli nasz pomysł na dom jest bardzo minimalistyczny.

 

Vermeer,_Johannes_-_The_Loveletter

 

Jeśli interesujesz się projektowaniem wnętrz, historią wnętrz albo zwyczajnie ciekawi cię jak mieszkało się w dawnych czasach to „Dom. Historia idei” będzie lekturą pełną odkryć, zachwytów, a może i inspiracji. Zdecydowanie warto przeczytać.

Dzięki lekturze tej książki powróciłam do mistrzów malarstwa niderlandzkiego, by z przyjemnością ponownie odkrywać wnętrza domów holenderskich. Z uwagą przyglądam się licznym szczegółom. To moje aktualne „magazyny wnętrzarskie”, dlatego też recenzję ilustruję wybranymi dziełami, o których także mowa w książce.

 

Wydawnictwu Karakter bardzo dziękuję za książkę.