tam, po drugiej stronie morza wprowadza się już na dobre biała zima, ale u nas wciąż jesiennie i coraz ciemniej. szukam zatem jakiegoś przytulnego, ciepłego wnętrza, a tymczasem pod ręką, przed oczami, całe mnóstwo wnętrz chłodnych, wysublimowanych, artystycznych, a także glamour i hotelowych (pojawią się niebawem na ILD jak sądzę).
na szczęście przypomniało mi się także to miejsce. jakiś czas temu skandynawskie blogi pisały tylko o Artilleriet Studio, chętnie zaglądając tamże. też miałam taki zamiar, ale zaczęłam od prezentacji pięknego mieszkania właścicieli sklepu, rok temu pisząc o szwedzkim pożądaniu, a potem temat umknął.
Artilleriet pojawiło się jako pop-up store (czyli sklep pojawiam-się-i-znikam, a na stałe jestem w internecie). zajrzyjmy do tego, bardzo popularnego ostatnio w Skandynawii, sposobu prezentacji oferty czyli do showroomu, który często przyjmuje formę mieszkania, urządzonego w pełni produktami danego sklepu czy marki.
w przypadku Artilleriet mamy do czynienia z mieszczańskim wnętrzem w kamienicy, które jest zarazem tradycyjne jak i na swój sposób nowoczesne. prócz wygodnych mebli, zachęcających do tego by się rozsiąść, wśród zieleni ukryte są piękne przedmioty i słynne lampy (nie przepadam za słowem designerskie), zarówno klasyki designu jak i najnowsze nowojorskie.
całość jest eklektyczna w najlepszym tego słowa znaczeniu. znajdziemy tu i etno i glamour, nowoczesność i tradycję. znajdziemy skandynawskie wzornictwo i miejską dżunglę. warto przyjrzeć się jak różne elementy wystroju komponują się ze sobą, jak rozmawiają.
fot. via: desiretoinspire.net
a będąc w Göteborgu, zajrzyjmy do Artilleriet.