albo: niech żyją pompony!
dekoracje ścienne mogą być przeróżne, lecz tak oryginalnej ozdoby dawno nie widziałam, a może nawet wcale… pompony!
i choć zadziwiająco dobrze spełniają swoją funkcję, ich obecność właściwie nie powinna jednak dziwić. ostatnio wracają przecież do łask przeróżne makatki, artystyczne tkaniny naścienne, modne jakiś czas temu (w czasach, kiedy naprawdę nic nie było w sklepach, kwitła za to pomysłowość, twórczość własna i robienie czegoś z niczego).
nie tylko ta dekoracja jest oryginalna, całe mieszkanie warte jest uwagi. to concept apartament (analogia do concept store’u jak najbardziej uzasadniona), a zarazem być może najmniejszy hotel świata, czyli po prostu – mieszkanie do wynajęcia.
Paryż, 11 dzielnica. to tu znajduje się sklep Marie-Sixtine, firmy odzieżowej, która proponuje Paryżankom wygodne, miękkie ubrania codzienne. kiedy nad sklepem zwolniło się mieszkanie, właścicielka brandu pomyślała, że oto nadarza się dobry moment, by od zajmowania się wyłącznie modą przejść swobodnie do urządzania wnętrz. owo paryskie pied-à-terre stać się miało naturalnym przedłużeniem sklepu, prezentując sposób i styl w jakim mieszka kobieta lubiąca nosić rzeczy z Marie-Sixtine.
jest delikatnie, miękko, wygodnie, pastelowo, kobieco.
oko przyciągają nie tylko wyszukane drobiazgi, ale i połączenia faktur, wzorów, tkanin.
całość wygląda bardzo zachęcająco, a zarazem kojąco.
to właśnie w tym miejscu odpoczywała Garance Dore podczas Paryskiego Tygodnia Mody.
fot. sandrineplace.com, garancedore.fr