obrazki z holenderskiego miasta

i tak dobiega końca moja opowieść o (niecałym) tygodniu designerskim w Eindhoven.

fot. piece_of_glass (Agata Ziółkiewicz)

to był bardzo intensywny czas dla mnie.
design, design, design i… design.
parę rzeczy pominęłam, ale przecież nie da się opowiedzieć wszystkiego.

fot. piece_of_glass (Agata Ziółkiewicz)

nie napisałam* o wystawie szkła i spotkaniu z Oivą Toikką, który od wielu lat współpracuje z słynną Iittalą.
nie napisałam o 'jarmarku designu’ jak to sobie nazwałam – było to miejsce (a właściwie dwa), gdzie część przedmiotów można było od razu kupić. miejsce nie tylko prezentacji przedmiotów i pomysłów, ale i nawiązywania konktaktów biznesowych.

tam też kilka rzeczy wartych uwagi – w telegraficznym skrócie możecie zobaczyć je na zdjęciach.
np. miękkie, filcowe misy; różowa broszka w kształcie przeżutej gumy do żucia.
były tam też naszyjniki z białych myszek (plastikowe); wazony w dziwnych kształtach obciągnięte tkaniną przypominającą pończochę lub też skórą – te były nieco perwersyjne; były świetne torby z filcu; pomysłowy drewniany parawan…
najkrócej mówiąc – były tam rzeczy i ładne i brzydkie, pomysłowe, praktyczne, ale i bardzo dziwaczne.

fot. piece_of_glass (Agata Ziółkiewicz)

jedno jest pewne – od powrotu z E. moje rozumienie słowa 'DESIGN’ zmieniło się.
jak to mówią – podróże kształcą 😉

i jeszcze kilka obrazków z einhoveńskiej ulicy.
bardzo lubię chodzić po mieście i oglądać wystawy.
one, wbrew pozorom, mówią bardzo wiele.

fot. piece_of_glass (Agata Ziółkiewicz)

a, i jeszcze się pochwalę.
tak się złożyło, że w ostatni dzień pobytu w Holandii były moje urodziny. i dostałam od moich designerskich znajomych bardzo fajną rzecz – książkę o designie – 'Dansk design’. tak więc teraz mam zamiar stać się specjalistką od designu duńskiego.
i tak sobie myślę, że kolejny designerski kierunek to… Kopenhaga!
dlaczego nie?