coś jak jajko-niespodzianka, ale raczej dla starszych dzieci.
bo to wcale nie są takie zwykłe świeczki.
to korpusik i szkielecik.
ładna świeczka, która z czasem ujawnia z lekka upiorne wnętrze.
prosty pomysł i od razu sukces!
lubimy się bać.

 

kisa1

 

do wyboru pastelowe kolory w kilku formach: kota Kisa, ptaszka Bíbí, zająca Hoppa i renifera Dýri.
nazwy to słowa oznaczające dane zwierzę w języku islandzkim. a to dlatego, że połowa projektanckiego duetu tych drobiazgów pochodzi z Islandii.

 

Pyropoet

 

to Thorunn Arnadottir wpadła na taki szatański pomysł, żeby niewinnie wyglądającym świeczkom dodać wnętrze-niespodziankę. był 2011. Thorunn kończyła studia w Royal College of Art w Londynie, kiedy w Mediolanie zaprezentowała swojego kota – The Devil’s Pet – tak się wówczas nazywał ten projekt. wsparcia udzielił jej Dan Koval. razem stworzyli kampanię na Kickstarterze, która odniosła sukces i pozwoliła im na założenie firmy i dalszy rozwój.

i odtąd Pyropet podbijają świat.
świece można już kupić niemal wszędzie, w Polsce także.

 

dyri2

 

dyri

fot. pyropetcandles.com