dwie sprawy. pierwsza: za chwilę będzie bardziej kolorowo, obiecuję. w końcu jesień, choć u mnie, tu na blogu te kolory będą niekoniecznie jesienne, za to z bardzo intensywne. druga: ja naprawdę nie wiem jak to się dzieje, że piszę teraz rzadziej. chyba się zestarzałam (a może to blog?) i zwalniam, czasem świadomie, by żyć pełniej i lepiej off-line. co i wam polecam.

ok, tyle tytułem wstępu, a teraz opowieść o wnętrzach.

jest taka duńska firma meblarska Fredericia. istnieje już od bardzo dawna, bo ponad 100 lat. powstała w 1911 roku, co każe nam się domyślać, że przeciętny Duńczyk i Dunka słyszeli o niej nie raz i co więcej, używają tych mebli w codziennym życiu. o meblach tych będzie jeszcze kiedyś może mowa, a tymczasem zajrzymy do wnętrza domu szefowej/dyrektor zarządzającej firmy.

 

 

Kaja Møller mieszka na wybrzeżu, na północ od Kopenhagi. dookoła sad, las, niedaleko plaża.
ten stary dom ze swoją historią, został odnowiony i dostosowany do potrzeb rodziny Kai. wcześniej mieszkali tu starsi państwo z gromadą jedenaściorga psów, więc potrzeba renowacji i zaprowadzenia porządku była koniecznością. i wcale nie trwała krótko, bo dopiero całkiem niedawno, po blisko 18 latach, rodzina może powiedzieć, że wszystko jest jak należy, jest idealne.

 

 

 

 

 

 

wnętrza Kaja zaprojektowała sama, inspirując się domami w Włoch i Francji, choć ja tu widzę typowo duńską estetykę. utrzymane w monochromatycznej palecie bieli, szarości i taupe (szarość z lekką domieszką brązu), wprowadzają spokój i ład. intryguje błękitna ściana w pokoju dziennym. na tym tle wyróżniają się brązowe drewno stolików czy foteli, a także czarne lampy, balustrada, belki sufitowe. są niczym graficzne akcenty, nadające rytm, kontury tej przestrzeni.
mebli jest tu niewiele, to w dużej mierze produkty Frederici, jak również skarby vintage.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

fotografie pochodzą z dwóch różnych źródeł, dlatego kolorystycznie nieco się różnią. razem dają pełniejszy obraz domu z Zelandii.

 

 

fot. dezeen.com (Line Thit Klein), mansionglobal.com

prostota jest szczytem wyrafinowania – to zdanie Leonarda da Vinci pasuje jak ulał do tego pięknego duńskiego domu.