powracam raz jeszcze do Kopenhagi i Design Trade.
podczas mojej wizyty w Danii moje wyobrażenie tego jak wygląda skandynawskie wzornictwo nieco uległo zmianie. i dobrze się stało. choć początkowo było trudno, bo to co zobaczyłam niezupełnie przypadło mi do gustu. wiem jednak, że zajmując się wzornictwem trzeba mieć głowę otwartą na różne propozycje. nie muszą się one mi prywatnie podobać, ale mogą być po prostu ciekawe same w sobie. to trochę tak jak spotkanie nowego człowieka, wejście do nowego domu, otwarcie pierwszych stron nowej książki, wizyta w nowym miejscu. to może być zapowiedź nowej przygody.
tyle tytułem wstępu, który o tyle był potrzebny, że firma o której piszę była jedną z tych, które pozwoliły mi na nowo spojrzeć na skandynawski design.
Ferm Living po raz pierwszy pojawiło się na I like design prawie na samym początku przygody z designem i blogowaniem. a było to przy okazji pięknych tapet i pomysłowych naklejek naściennych. ale, jak się okazało, te produkty to był dopiero początek. potem przyszedł czas na tekstylia: poduszki i kuchenne ręczniki. a dziś Ferm Living to firma, która proponuje całe mnóstwo różnych przedmiotów dla domu.
proponowany styl to Skandynawia z domieszką retro.
na Design Trade stanowisko Ferm Living było znakomitą ilustracją trendów. przy czym całość kolekcji była spójna, a zarazem naprawdę interesująca.
była miedź, były romby i kanty, był marmur.
było retro i nowoczesność zarazem czyli tak naprawdę teraźniejszość.
było dobre współczesne duńskie wzornictwo.
nowa kolekcja Ferm Living nie jest dla każdego i nie każdemu się pewnie spodoba. ale też nie musi. choć moim zdaniem daje nam całe mnóstwo rozmaitych propozycji przedmiotów, dodatków, grafiki, tak że nietrudno coś polubić. znajdziemy tu przedmioty do biura, ale i do wnętrz domowych: łazienki, sypialni, kuchni, pokoju dziecięcego, przedpokoju. poduszki, pledy, pościel, ręczniki, pudełka, pojemniki, kosze, ceramika, świeczniki, a także zabawki, notatniki, plakaty, wieszaki… długo by wymieniać, najszybciej będzie zerknąć na stronę. a tapety i naklejki ścienne są nadal obecne w ofercie.
na Design Trade mieliśmy przyjemność gościć na śniadaniu u Ferm Living. właścicielka Ferm Living, Trine Andersen, była z nami, chętnie odpowiadała na pytania i z uwagą słuchała naszych uwag czy obserwacji. widać i słychać było, że firma to nie tylko jej praca, biznes, ale i ogromna pasja.
to był bardzo przyjemny początek targowego dnia.
wcześniejsze relacje z Design Trade i Kopenhagi:
– duński tydzień_Design Trade
– poniedziałek w Kopenhadze
– Bloggers Zone
– Talent Street
a także:
– do przedpokoju
– drewniane, na lata
i ciąg dalszy nastąpi.
fot. piece_of_glass / Agata Ziółkiewicz
o Ferm Living pisałam kiedyś dla Domosfery, można zerknąć tutaj, a tu opisywałam dom Trine, choć pewnie od tego czasu i tam zaszły spore zmiany.
I like design na facebooku – zapraszam.