czyli nowojorskich opowieści ciąg dalszy.

no dobrze, to dziś będzie o kotach.
nieeee, żartowałam.
ale kot jest, proszę.

a to wnętrze to nowojorski loft pewnej architekt.
wcześniej była tu fabryka mydła i wosku, ale to było dawno.
teraz mieszka tu Elizabeth Roberts. i mieszka całkiem przyjemnie.
przestrzeń spełnia funkcje mieszkalne, a jest także miejscem pracy.
część najbardziej osobistą odgradza od reszty mieszkania gruba zasłona z IKEA.
pomysł wart podpatrzenia.

kot – wiadomo – rezyduje.
a jego właścicielka urządziła przestrzeń nowocześnie i bardzo oszczędnie.
ten minimalizm zdradza jednak kobiecą rękę.
oko cieszy mnóstwo światła, ciemne drewniane podłogi, oryginalny żyrandol.
śniadania je się w zasadzie w korytarzu – ale to też całkiem sprytny pomysł na wykorzystanie przestrzeni.

 

fot. Melanie Acevedo for Domino via: www.brides.com

I like design na facebooku – zapraszam.