wiem, wiem – nie ma takiego określenia na kolor jak. jest: pomarańczowy.
po angielsku: tangerine ogłoszony został kolorem roku 2012.

jeśli mam być szczera, to powiem, że nie jestem fanką tego akurat koloru, bo do niczego mi nie pasuje. to nie mój temperament. jestem zimną kobietą z północy, a nie gorącą z południa 😉
ale: nigdy nie mów nigdy!

nie pomalowałabym co prawda ścian na taki kolor, choć widziałam już takie kiedyś u kogoś i nie przekonał mnie (kolor, nie właściciel wnętrza). ale w drobiazgach – czemu nie!
mandarynkowy wniesie do domu radość i przypomnienie słonecznych wakacji.
lub odrobinę awangardy.

kilka inspiracji? proszę bardzo.

 

 

 

 

 

fot. Polly Wreford, David Cleveland

zajrzałam też do zaprzyjaźnionego sklepu i znalazłam kilka fajnych przedmiotów.

 

fot. www.fabrykaform.pl; zestawienie: piece_of_glass

na zdjęciach: 1. lampa New Buds; 2. misa Cul-de-poule; 3. misa Bucky; 4.talerz Rondo; 5. etażerka Babell; 6. torba; 7. miska Bottichelli
(link prowadzi bezpośrednio do sklepu).

i rzeczony Tangerine Tango – kolor na rok 2012.
jak widzicie to kolor tak pomiędzy pomarańczowym a czerwienią (na moje oko).
można oswoić?

 

I like design na facebooku – zapraszam.