po Jaime Hayonie i Moooi, pora na Gandía-Blasco czyli kolejny odcinek opowieści o tym jak mieszkają ludzie na co dzień związani z wzornictwem.

jesteśmy w Ontinyent, jednej z dzielnic Walencji.
w 1940 roku zbudowano tu fabrykę mebli. obok starego ceglanego budynku dobudowano kilkupoziomowy dom, które mieści nie tylko część prywatną, ale i pracownię, biura i sklep. mieszka i pracuje tu José Gandía-Blasco.

 

 

 

Gandía-Blasco specjalizuje się w meblach wypoczynkowych, z których tak chętnie korzysta się latem, a w gorącej Hiszpanii, gdzie sezon trwa dłużej niż w zimnej Polsce, czasem i cały rok. zresztą część tych mebli nadaje się także do wnętrz. Gandía-Blasco oferuje leżanki, siedziska, stoły, ale także oświetlenie zewnętrzne. wśród swoich propozycji ma także siedziska i dywany zaprojektowane specjalnie dla marki przez znaną projektantkę Patricię Urquiolę.

 

 

José Gandía-Blasco mieszka z/w tym co poleca swoim klientom.
a przestrzeń ma całkiem sporą. postindustrialne, ogromne okna, wysokie sufity dają niesamowite poczucie przestrzeni. to co dla kogoś innego było by problemem i wadą, dla Jose jest spełnieniem jego marzeń. od zawsze uwielbiał wielkie starożytne pałace z mnóstwem miejsca. dziś stworzył własną wersję – współczesny pałac.

lekkość, świetlistość, błękit.

podstawą projektu jest przestrzeń.
jest jej dużo, ale nie zamyka, nie ogranicza się jej w żaden sposób, nie dzieli, tylko korzysta z dobrodziejstwa ogromnego metrażu. stąd amfilada okien, otwarta kuchnia z wyspą, otwarta klatka schodowa z betonowymi schodami (to kręgosłup domu – mówi właściciel).
jasna, neutralna paleta barw: biele, beże oraz błękit.

 

 

 

 

 

w salonie ścianę zdobi galeria zdjęć, gdzie dominuje błękit nieba i wody. to zdjęcia ze starych kampanii reklamowych firmy. tworzą mocny barwny akcent i zapraszają do wypoczynku.

 

 

w sypialni uwagę zwraca wnęka z prysznicem, rodzaj domowego spa.

 

 

 

 

 

 

i jeszcze na koniec rzut okiem do pracowni.

 

fot. iadmagazine.com 

i to już koniec naszej wizyty w Hiszpanii.
o nieco innej, choć równie interesującej pofabrycznej hiszpańskiej przestrzeni pisałam kiedyś tutaj.
a w poszukiwaniu inspiracji, nie tylko z Hiszpanii, zapraszam także na facebookowy profil bloga.