minął rok.
a właściwie 8 lat od chwili powstania I LIKE DESIGN.
i będzie bardzo osobiście. i niekoniecznie o designie.

 

eight

 

kiedy w grudniu 2007 roku zaczynałam prowadzić bloga, nie sądziłam, że ta zabawa potrwa tak długo.
ten grudniowy wieczór, choć nie jakiś niezwykły, tylko ciemny, zimny i niezbyt przyjemny był początkiem, ważnym początkiem. początkiem świetnej przygody, której ani razu nie żałowałam, ale też w pewnym sensie początkiem mnie.

pozwólcie, że trochę się dziś pozwierzam. urodziny to dobry moment. z upływem czasu robię się chyba nieco sentymentalna, ale czy to źle? choć i tak bardziej ciekawi mnie to co będzie, co przyniesie czas i ludzie, to co dziś jeszcze niewiadome.

 

future

 

tworzenie bloga pozwoliło mi bliżej przyjrzeć się sobie, moim zainteresowaniom, pasjom. dzięki niemu, dzięki wielu spotkaniom, rozmowom, ale i social mediom takim jak pinterest czy instagram, mogłam przekonać się, zobaczyć (a to chyba dla mnie najważniejszy zmysł) nie tylko co mnie interesuje, ale też jakie są moje estetyczne drogi, wybory. poprzez tematy, obrazy, projekty zdobyłam jakąś sumę wiedzy o sobie samej i o tym czym chcę się w życiu zajmować. blog pozwolił mi uwierzyć w siebie. to przyszło powoli i trwa nadal. wydarzyło się też kilka takich sytuacji, kiedy zwyczajnie musiałam zrobić coś zupełnie nowego. i to nowe dało siłę.

ten rok jest szczególnie trudny. i nie chodzi tylko o tę nową odsłonę, która, jak słyszę, spodobała się bardzo. to cieszy. przeprowadzka, zmiana platformy była trudna, zwłaszcza dla kogoś kto z pewnym trudem oswaja zmiany (szczególnie te technologiczne), nawet jeśli potem jest zadowolony. jestem z siebie dumna, bo dałam radę. dzięki bardzo pomocnym ludziom z bloxa, zenboxa i przyjaznemu informatykowi oraz mojej pracy udało się podarować wam nowe I LIKE DESIGN. wymaga ono wciąż jeszcze pracy, doszlifowania tu i tam, ale dziś jest naprawdę w dobrej formie.

 

work

 

ważniejsza i trudniejsza była inna zmiana. nie pisałam o tym na blogu, ponieważ to nie o mnie blog, a o designie. ale że dziś taki osobisty ton, to powiem wam o tym. dlatego, że każdy koniec to nowy początek.

półtora roku temu straciłam pracę, w której pracowałam niemal całe dorosłe życie. wiem, mnóstwo ludzi to spotyka i żyją dalej. i ja też. i może „nie ma co się tak przejmować” – bo tak się mówi, bo człowiek chce pocieszyć, dać nadzieję. i początkowo nie jest źle: ma się różne pomysły, nową energię, nadzieję. a jednak tylko ten kto przechodzi tę zmianę najlepiej wie jak to naprawdę jest. jak wraz z upływającym czasem robi się trudniej. i jak powoli ucieka gdzieś pewność siebie, wiara we własne umiejętności i wiedzę, wiara w nowe możliwości. człowiek zaczyna się czuć zupełnie niepotrzebny, bezużyteczny. i mnie to nie ominęło…

fear

miałam jednak pewien pomysł, który chodził mi po głowie od jakiegoś czasu. postanowiłam go zrealizować. pomyślałam: kiedy jak nie teraz jest na to idealny moment?
wsparli mnie przyjaciele i rodzina, którym jestem naprawdę ogromnie wdzięczna.

i tak I LIKE DESIGN stał się moją firmą, moją pracą. jestem freelancerem: dziennikarką piszącą o designie i wnętrzach. zajmuję się też stylizacją i aranżacją wnętrz, a bywa, że fotografuję.

 

room

 

czy mi się uda? tego nie wiem. czas pokaże. z wielu różnych powodów to dla mnie skok na bardzo głęboką wodę. póki co uczę się pływać. i albo utonę albo jednak zacznę pływać. chcę wierzyć, że jednak to drugie, bo jeśli miałabym tonąć to naprawdę może być koniec ILD.
chociaż… może czas zacząć się zupełnie czymś innym?

 

taketime

 

wiem i wciąż to sobie i innym powtarzam: trzeba być optymistą, myśleć pozytywnie, mówić o sobie, swoich planach, zamierzeniach, potrzebach, nie ograniczać swoich marzeń, chwalić się osiągnięciami, słowem: iść śmiało do przodu. a jednak… codzienność taka łatwa nie jest.

dlatego myślę, że I LIKE DESIGN to moja wielka siła i wielka słabość zarazem.

ale póki co, choć milknę ostatnio na dłuższy czas i nie piszę tak często i regularnie jak niegdyś, nie zamierzam przestawać. zabrzmi to może dość pompatycznie (wybaczcie), ale kocham te moje blogi: I LIKE DESIGN i fotograficzny I LIKE PHOTO. naprawdę dużą radość sprawia mi to, że mogę pisać i prezentować piękne wnętrza, projektantów, ich projekty, design. ta radość jest większa jeśli macie ochotę skomentować wpis (to teraz dużo łatwiejsze niż na bloxie) albo zareagować na facebooku. cieszy każdy mail, który dostaję od was.

appreciate

jest dla mnie wciąż zaskakującą ilość ludzi, która mnie czyta, śledzi na facebooku, zagląda na pinterest czy instagramadziękuję! to dla mnie ważne i bardzo miłe. dziękuję, że jesteście i czytacie I LIKE DESIGN.
mam nadzieję, że to miejsce gdzie się spotykamy – I LIKE DESIGN – będzie istnieć jeszcze przez kilka dobrych lat.

kiedyś marzyło mi się, że napiszę książkę. okazało się, że owszem, piszę. tą książką jest mój blog.

to był trudny rok.
chciałabym by ten nadchodzący był dla mnie życzliwszy, lepszy.
wam też tego życzę!

 

baloon

fot. via: pinterest.com

i cdn.  🙂

a Tobie jak minął rok?