Paris is always a good idea.
Paryż to zawsze dobry pomysł.
to zdanie, przypisywane Audrey Hepburn, jest jej kwestią z filmu „Sabrina”.
chętnie się z nią zgodzę (i kwestią, i Audrey). Paryż to jedno z tych miast, gdzie nigdy nie jest nudno.
ale… z minimalizmem raczej się nie kojarzy.
tytuł jest przekorny. minimalizm bowiem tym razem oznacza nie tyle styl, ile… małą przestrzeń.
która bynajmniej minimalistyczna też nie jest.
mieszkanie, które mieści się w dzielnicy Marais, należy do nowojorskiego fotografa mody Matthew Brookesa, który korzysta z niego gdy odwiedza Paryż. czyli klasyczne pied à terre. prowadząc nomadyczny tryb życia to najlepsze rozwiązanie.
wystrój wnętrza to połączenie studia artysty i nowojorskiego loftu. choć mi się to jakoś też kojarzy z francuskim domkiem na wsi. to pewnie przez te widoczne belkowanie na suficie i ogólnie sielsko-elegancką aranżację.
dominuje biel i drewno, które ociepla wnętrze i sprawia, że jest ono przytulne.
duże znaczenie ma tu światło, które odbijane jest przez lustra.
ściany zdobią, jakżeby inaczej, liczne fotografie.
fot. cotemaison.fr