o projektach Norm Architects dla Menu wspominałam już nie raz. to chyba jeden z moich ulubionych zespołów projektantów. Norm Architects wymyślają rzeczy proste, praktycznie, piękne.
a Menu wykonawszy jakiś czas temu estetyczną woltę nie odpuszcza. i choć w ofercie straszą jeszcze plastiki, to coś mi mówi, że klienci coraz częściej wybierają szlachetne materiały i proste wzory od duńskich (i nie tylko) projektantów. oprócz Norm, dla Menu projektują również Nick Ross (Szkot mieszkający w Sztokholmie), Rui Alves z Porto, Anderssen & Voll, Form Us With Love i inni.
nie znajdziemy tu zbędnego opowiadania historyjek, kokietowania i tym podobnych. żadnego gadania o innowacyjności, designie, przełomowych projektach. ich projekty po prostu są. i będą na długie lata, ponieważ to ten rodzaj myślenia o przedmiotach (i ich projektowaniu), który bierze pod uwagę ich ponadczasowość, trwanie. jest w pewnym stopniu niezależny do przeróżnych mód czy trendów (co nie znaczy, że nie zdają sobie oni sprawy z tego co w designie piszczy albo w czym gustują klienci).
mnie zachwyca niezmiennie spokojna paleta barw, prostota, minimalizm, a nawet swego rodzaju ascetyzm tych mebli i przedmiotów.
co nowego w Menu? kontynuują kolekcję Modernism Reimagined, o której pisałam jesienią dla F5.
to powrót do modernizmu, nowoczesność odkryta na nowo.
naturalne barwy, prostota, umiarkowanie, szlachetna elegancja, a zarazem piękno i wyrafinowanie.
nic dodać, nic ująć.