albo: lato pani architekt.

duńska opowieść zajęła mi dużo więcej czasu niż myślałam. pora wrócić jeszcze na chwilę przed urlopem do normalnego blogowania. już czas pokazać znów piękne, inspirujące wnętrza. i choć myślałam, że tym razem zabiorę was na pewną hiszpańską wyspę, to jednak ta musi chwilę poczekać. bowiem pierwszeństwo ma letni domek z… Danii. tak, jakoś nie mogę uciec z tej Danii.

będąc w Kopenhadze niestety nie udało mi się kupić tamtejszej edycji Elle Deco, ale za to przywiozłam dwa inne tytuły (magazyny wnętrzarskie i lifestylowe to moja wielka słabość, nie mogę przejść obojętnie, może kiedyś i o nich będzie na blogu).

'Bo Bedre’ i 'Rum’ znam z internetu, ale co papier to papier, o dużych zdjęciach nie wspominając. i to właśnie 'Bo Bedre’ numer czerwcowy poświęciło letnim siedzibom. czy muszę pisać, że są idealne? że tak właśnie wyobrażam sobie idealne wakacje? z dala od cywilizacji, blisko przyrody, gdzie trawa sięga do kolan, a nad jezioro/morze prowadzi wąska dróżka?

 

 

taki domek-marzenie ma pewna pani architekt w gminie Odsherred (region Zelandia), na północy Danii. domek z zewnątrz jest czarny, jedynie okna i drzwi są białe.

 

 

 

w 2004 Christina Halskov kupiła domek zbudowany w latach 60.
pierwotne kolory (czerwony, niebieski i żółty) zastąpiła czernią i bielą tworząc przestrzeń sprzyjającą odpoczynkowi. do istniejących 55 metrów dobudowała 20, by zyskać jeszcze jeden pokój. i choć nie wygląda on na duży, to użyta w środku biel go powiększa, wprowadza lekkość i wakacyjny nastrój.

 

 

 

 

 

fot. bobedre.dk_Kristian Septimius Krogh 

przestrzeń takiego letniego domku nie musi być duża. przecież i tak większość czasu spędza się poza nim.

inne wakacyjne skandynawskie domki?
w Skanii
w Norwegii
drewniany, także z Zelandii
też czarno-biały i duński
fiński, dla dwojga
i tak dalej, i tak dalej. można użyć wyszukiwarki na blogu, bo temat często powracał.

i tak naprawdę choć marzę już o wakacjach i przerwie od blogowania, to powinnam być może napisać jeszcze o warszawskich Wzorach (za moment kolejna edycja) albo o odkrywaniu hipsterskiego Poznania, ale zamiast tego zaproszę was na mój profil na instagramie. to też jest dobre rozwiązanie.
i oczywiście I like design na facebooku – zapraszam.