23 kwietnia przypada światowy Dzień Książki.
u mnie dzień książki obchodzony jest niemal codziennie.
książka to mój najwierniejszy przyjaciel.

 

library1

 

Biblioteka Narodowa opublikowała właśnie tegoroczne badanie czytelnictwa.
zestawienie co roku przynosi zatrważające wieści.
i smutne to bardzo, bo naprawdę kto nie czyta – traci wiele.

dyskusje pod tekstami omawiającymi wyniki jak zawsze te same. jedni mówią, że to niemożliwe, bo przecież oni czytają, a inni narzekają, że to dlatego, że książki są bardzo drogie i przez to niedostępne. a ja mam chęć powtarzać: postaraj się trochę bardziej, dla chcącego nic trudnego! są biblioteki (do których też coraz rzadziej zaglądamy, a szkoda), są miejsca gdzie można wymienić się książkami, kupić za małe pieniądze. trzeba dojrzeć możliwości, a nie tylko problemy. rzecz w tym, że często idziemy na skróty i uwielbiamy narzekać.

 

library2

 

library3

 

library4

 

library5

 

a inna sprawa jest taka, że ilość informacji i bodźców, jakie do nas docierają i jakich sami sobie dostarczamy jest niewyobrażalnie wielka. a to powoduje, że zmieniają się nasze mózgi, umiejętność koncentracji, skupienia się przez dłuższy czas na tekście, przemyślenia go, zrozumienia. stąd zwykła lektura wymaga od nas poczynienia pewnych przygotowań, by móc siąść na chwilę w spokoju.

 

library6

 

tak się składa, że należę do tej grupy ludzi w Polsce, procentowo wciąż mniejszej niestety, którzy książki czytają.
w dodatku nałogowo. i jeśli do jakiekolwiek uzależnienia mogę się przyznać, to właśnie do tego.

zaczęło się od… problemów z ortografią oraz nudy (rzecz nieistniejąca chyba u dzisiejszych dzieci). z czasem przyszła prawdziwa przyjemności czytania. potem była szkoła przetrwania: czas studiów i prawdziwy maraton czytelniczy (o czym wie doskonale każdy student polonistyki), by następnie znów móc powrócić do czystej przyjemności.

mam poczucie, że wciąż czytam za mało. współczesny świat przynosi wiele atrakcyjnych propozycji i możliwości jakich jeszcze całkiem niedawno nie było (w tym: blogowanie!) ale kiedy tylko mogę – czytam. nie tylko o designie czy fotografii, choć tymi lekturami dzielę się chętnie.

jeśli masz chęć poczytać o designie, wzornictwie, projektowaniu, wnętrzach to zajrzyj proszę na facebooka I LIKE DESIGN. znajdziesz tam osobny folder, w którym zebrałam książki ważne, warte przeczytania. o części z nich pisałam na blogu, linki odsyłają do recenzji.
na moim instagramie możesz podejrzeć bieżące lektury.

 

library9

 

library8

 

library7

 

library10

 

i cieszmy się, że wciąż jeszcze 37% z nas czyta. to jest dobra wiadomość!

i ciekawostka: znaleźć nowoczesne wnętrza z pięknymi bibliotekami, urządzone a nie tylko ozdobione książkami to wcale niełatwa sprawa. okazuje się, że książki są jakoś tak mało dekoracyjne. hm. trochę poszukałam, trochę znalazłam.

dla mnie dom bez książek jest pusty, martwy. i obawiam się, że z jego mieszkańcami miałabym niewiele wspólnych tematów…

 

library11

 

library12

 

ostatnio poznałam też nowe słowo: tsundoku czyli kupowanie książek i nieczytanie ich. to niestety też moja przypadłość, ale nie martwi mnie ona wcale, bo zawsze pod ręką będzie coś ciekawego do przeczytania.

 

library13

fot. via: pinterest.com