w Barcelonie blisko placu katedralnego jest jedno małe miejsce. małe i wyjątkowe. słodkie.
happy pills to sklep ze słodyczami, ale inny niż wszystkie.
jest tu trochę jak w aptece, obok nazwy sklepu jest różowy krzyż. słodycze pakuje się w buteleczki podobne do tych,
w których sprzedaje się aspirynę albo witaminy.
dla kogo?
dla dzieci, które idą do/ze szkoły, dla turystów i wszystkich, którzy potrzebują odrobinę słodyczy i chwili szczęścia w życiu.
na jakie dolegliwości?
przeciwko poniedziałkom, przy diecie ananasowej, w związku z niedzielą bez futbolu, na globalne ocieplenie,
na pralki psujące się bez ostrzeżenia, na szare dni, na nieznośną lekkość bytu…
co wchodzi w skład?
między innymi: błękit nieba, czarny humor, la vie en rose, śródziemnomorska siesta, istota Johna Cleese’a…
(pełna lista składników wypisana jest na ścianie sklepu)
dawkowanie?
jeść z radością!

happy pills to projekt m-m .
(tu kliknij w 2 kółka_portfolio 2007/2008_happy pills – jeśli chcesz poznać więcej szczegółów)

ale najlepiej pojechać do Barcelony… i to nie tylko po zapas happy pills…
bo nie chodzi tu tylko o słodycze, prawda?