w szczególe tkwi diabeł. tak mówią. i mądrze mówią.
źle dobrane dodatki potrafią zniweczyć najlepszą stylizację.
tak w modzie, jak we wnętrzach. tak w życiu, jak i na zdjęciach.
dlatego warto tym szczegółom, których – jak by się niektórym mogło wydawać – prawie nie widać, poświęcać sporo uwagi. jeśli mamy piękny pierścionek to zadbajmy o dłonie. jeśli mamy piękną porcelanę dajmy jej właściwe miejsce. a jeśli miejsca brak to… no cóż, zawsze można się odwołać do zasady mniej znaczy więcej i co tydzień zmieniać dekoracje.
i nie tylko o porządek tu idzie, ale o harmonię.
choć czasem bywa i tak, że dobry detal potrafi sprytnie odwrócić uwagę od niezbyt ładnego tła. to też sztuka. można na przykład do nudnego, burego wnętrza wstawić olśniewający swoją urodą bukiet świeżych kwiatów. i nikt już nie zauważy łuszczącej się farby, a jeśli już, to uzna to za doskonałe dopełnienie obrazu. tylko zależy na jakim obrazie wnętrza i nas tak naprawdę nam zależy.
cóż, czasem trzeba improwizować, a czasem wyluzować.
o sztuce detalu wie bardzo dużo pewien mieszkający w Paryżu Szwed. i można rzecz, że jest jego mistrzem.
Hans Blomquist to stylista, którego prace nie raz zapewne widzieliście, ponieważ współpracuje on z wieloma markami wnętrzarskimi i jego realizacje często pojawiają się zarówno w magazynach, jak na blogach.
jako art director i stylista zrealizował kampanie dla HM Home, Ikea czy Haroddsa.
jakiś czas zachwycił autorskim albumem 'Natural Home’, teraz przyszła pora na kolejną książkę zatytułowaną ’In Detail’.
patrząc na te obrazy wydaje się, że Blomquist namawia do swobodniejszego traktowania wnętrza. nie wszystko musi być równo ułożone, dokładnie pomalowane, lśniące nowością. choć przedmioty i ich zestawienia wcale nie są przypadkowe.
szwedzki stylista zaprasza do zachwytu nad przemijaniem, ale jednocześnie do celebrowania życia.
te bardzo malarskie ujęcia wnętrz zrealizował wraz z fotograf Debi Treloar.
fot. Debi Treloar, stylizacja: Hans Blomquist
I like design na facebooku – zapraszam.