ciemno było, ale żeby rozjaśnić ten mrok potrzebne jest światło. moją uwagę zwróciły więc lampy, które wykorzystano w aranżacji francuskiego wnętrza i które jak mi się zdaje widziałam już wiele razy. chwila poszukiwań i mam: były w duńskim apartamencie Naji Munthe, były w nowojorskim lofcie pewnej pani architekt, były też na eleganckim Brooklynie. to tylko kilka przykładów z mojego bloga.
o jakich lampach mowa?
o francuskim minimalistycznym designie z lat 50.
o lampach, które zaprojektował Serge Mouille.
Serge Mouille (1922-1988) był projektantem francuskim, przez większość życia związanym z Paryżem. jego projekty niejednokrotnie wyglądają jak dzieła sztuki, pozostając w pełni przemyślanymi i funkcjonalnymi obiektami użytkowymi.
początkowo Mouille chyba nie myślał zajmować się oświetleniem, a raczej wytwarzaniem przedmiotów ze srebra (słowo: jubiler, złotnik jakoś za mało pojemne mi się tu wydaje). studiował metalurgię w École des Arts Appliqués, którą ukończył z dyplomem złotnika. w 1945 otworzył własną pracownię złotniczą, ale już kilka lat później zainteresowało go oświetlenie. w 1953 roku pierwsze jego projekty lamp pojawiły się w galerii Stepha Simona, obok projektów Charlotte Perriand, Jeana Prouve czy Isamu Noguchiego.
Serge’a Mouille inspirowała natura i kobiece kształty. formy jego lamp są rzeźbiarskie, minimalistyczne, ale dla niektórych nawet zmysłowe i erotyczne. choć oprócz słów zachwytu natrafić można też na dyskusje czy te lampy są ładne czy wręcz przeciwnie, zwyczajnie brzydkie. cóż, każdy ma prawo do swojego zdania. co nie zmienia faktu, że tego typu formy oświetleniowe śmiało wracają do współczesnych wnętrz.
fot. sergemouille.de, wforc.com & via: paperblog.com, oliveryaphe.com, elementsofstyleblog.com
dostępne są różne typy lamp: stojące, sufitowe, mocowane do ściany, a także stołowe. lampy są bardzo funkcjonalne, klosz można obracać, dostosowując snop światła w zależności od potrzeb. lampy mogą mieć jedno, dwa lub więcej ramion; oprócz czarnych bywają też białe, choć moim zdaniem czerń jest rozwiązaniem idealnym: pozwala wyraziście zaistnieć tym projektom we wnętrzach.
choć produkowano je tylko do 1961 roku, to całkiem niedawno powróciły w reedycji na jaką zdecydowali się potomkowie projektanta. i wydaje się to całkiem dobrym posunięciem, szkoda bowiem by tak świetne projekty popadły w zapomnienie.
I like design na facebooku – zapraszam.