a jeśli wszystko jest iluzją?

ok, nie tak filozoficznie może jednak, ale tak mi się skojarzyło.
jesteśmy w Tokio i zaglądamy na wystawę sklepu Issey Miyake.

 

fot. www.dezeen.com

ale wystarczy, że zrobimy dwa, trzy kroki w bok i…

fot. www.dezeen.com

no właśnie! na wystawie nie ma tak naprawdę żadnych krzeseł, są tylko fragmenty oparcia. reszta krzesła: siedzisko, nogi zostały namalowane.
bardzo mi się podoba taki pomysł na okno wystawowe.

fot. www.dezeen.com

a zresztą, nie wiem czy wiecie, ale jest taki zawód: visual merchandiser.*
to osoba do której zadań należy nie tylko stworzenie interesującej witryny sklepowej (i wnętrza sklepu), ile zaproszenie potencjalnego klienta do środka sklepu.

u nas pojawia się to na zasadzie ciekawostki.
(pamiętam ekscytację niektórych panów, gdy w jednym z okien biura turystycznego w moim mieście leżała sobie zgrabna dziewczyna na leżaku, tylko w bikini – zainteresowanie było spore).
window shopping doceniają sieciówki, choć ogranicza się to niestety w dużej mierze to prezentacji kilku modnych ciuchów sezonu.
a mi od razu przypominają mi się niektóre ulice zachodnich miast. tam sam spacer był/jest swego rodzaju przyjemnością.
pisałam niedawno o Robie Ryanie, mistrzu wycinanek. projektowanie okien wystawowych to jedno z jego działań, jedna z propozycji usług.
a efekty? no cóż, niechby zrobił choć jedną gdzieś w Polsce.

fot. rob-ryan.blogspot.com

a przy okazji, wędrując ulicami miast warto zwrócić uwagę na to jak wyglądają okna, można się zastanowić czy nas zapraszają czy zniechęcają.
i czy ma to dla nas jakieś znaczenie?

* tutaj można przeczytać więcej.

I like design na facebooku – zapraszam.