dwa razy to samo, ale nie tak samo.
albo: dwa oblicza pewnej kuchni.
Mette Helena Rasmussen, stylistka wnętrz, miała kuchnię całkiem ok: jasną, z drewnianą podłogą, otwartym regałem na wszystkie naczynia potrzebne do przygotowania i serwowania posiłków. właścicielka bardzo lubi ceramikę, kolekcjonuje ją i chętnie eksponuje. stąd drewniane boksy były świetnym pomysłem. po przeciwnej stronie mieści się nieduży kącik, tak, by móc przysiąść przy porannej kawie czy posiłku: stoliczek, krzesło i ława.
ale Mette Helena zapragnęła zmiany. pomalowała jedną ścianę niemal na czarno (w zależności od padania światła czasem wydaje się być antracytową szarością). a skoro czerń to konieczna była biel. tak dla kontrastu. otwarty regał przemalowała na biało, co pozwoliło na jeszcze lepsze pokazanie kolekcji przedmiotów kuchennych. wymieniła kilka drobiazgów i voila! nieduże wnętrze nabrało wyrazistości i stylu.
i muszę przyznać, ta druga odsłona podoba mi się bardzo. ma się wrażenie, że wnętrze jest bardziej spójne, uporządkowane, choć de facto nie zmieniło się aż tak wiele.
i dla porównania: przed i po.
fot. insideout.com.au_Tia Borgsmidt