dziś pewnie już większość branży wnętrzarskiej i projektowej pakuje walizki do Mediolanu, planując wizytę na Salone del Mobile. jaki jest zatem sens pisać o wydarzeniu, jakie miało miejsce lokalnie i to ponad dwa tygodnie temu?

w świecie w którym żyjemy, wiele rzeczy starzeje się i traci aktualność niemal błyskawicznie.
to trochę smutne, bo jakoś mam wrażenie, że ta galopująca konsumpcja niewiele w nas zmienia, a jeśli to na niekorzyść. coraz mniej czasu na zatrzymanie, zastanowienie się, spotkanie, bliższe przyjrzenie się. mając pod ręką social media, od których coraz rzadziej w ogóle się odłączamy, pozornie jesteśmy w stałym kontakcie, pozornie coś poznajemy, ale to wszystko bardzo powierzchowne, szybkie, taki fast world (jak fast food). i nie jestem wcale lepsza. choć oczywiście nie jest to powód dlaczego dopiero teraz piszę o tym poznańskim wydarzeniu.

Arena Design to coroczne wiosenne spotkania z designem. budzą nadzieje, które od jakiegoś czasu nie zostają spełnione. wiele obiecują, a potem jest jak zawsze, zwyczajnie. a tak chciałoby się jakiegoś WOW!
[a może ja już powinnam zostawić temat designu i zająć się czym innym, np. pieczeniem ciast? naprawdę, czasem czuję ogromny przesyt i potrzebę zmiany.]

Arena Design miała miejsce w dniach 12-15 marca w Poznaniu, w tym roku pod hasłem TransFormacje.
wszelkie informacje można znaleźć na stronie internetowej wydarzenia, więc pozwólcie, że tam was odeślę: arenadesign.pl

jak co roku były spotkania z projektantami, prelekcje zaproszonych gości, wystawy, warsztaty, rozmowy i design.
z racji obowiązków zawodowych byłam na Arenie tylko jeden dzień, ale to najzupełniej wystarczyło. a zatem kilka słów o tym na co zwróciłam uwagę.

 

 

 

wystawa gości Arena Design: MASSPRODUCTION czyli Magnusa Elebacka i Chrisa Martina.
[okazuje się, że jest jeszcze jeden, poza Coldplay, twórczy człowiek o tym imieniu i nazwisku!].
przyznaję, studio projektowe dla mnie nowe, ale ich projekty mnie zachwyciły.
eleganckie, minimalistyczne, proste, przemyślane. że zachwyciło to nic dziwnego, skoro ze Szwecji.

 

 

 

 

 

 

 

 

wystawa Zasoby. od materiałów do produktów.
znakomita edukacyjna wystawa, której kuratorką była Agata Nowotny.
[przeczytaj wywiad tu: https://bit.ly/2UaCQMn].

można było przyjrzeć się z bliska całemu procesowi powstawania przedmiotów, które często towarzyszą nam każdego dnia. krzesło z giętego drewna (Fameg), regał Tylko, tradycyjne sztućce Hefry i nowoczesne lampy Chors, szkło projektu Jana Drosta produkowane przez hutę Edwanex, klasyczne kryształy z Huty Julia, historyczna porcelana Karolina, rzemieślnicze wyroby manufaktury Majoliki i ceramika łazienkowa Koła – to bohaterowie tej wystawy. proces prezentował zarówno projekt, jak i materiał, jak i proces, aż po efekt końcowy. znakomity pomysł i świetne opracowanie autorstwa Grynasz Studio.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

wystawa loveOriginal z okazji stulecia Bauhausu – BAUHAUS – laboratorium modernizmu.
czyli przyjemność zobaczenia z bliska najlepszego wzornictwa.

 

 

 

 

 

wystawa projektantów roku: Nikodema Szpunara, Michała Loby i Fenek Studio. 
to zwrócenie uwagi na młodych polskich projektantów, których pracę warto obserwować.
każdy z nich zajmuje się nieco inną dziedziną projektowania i sztuki zarazem. Nikodem projektuje meble i wyposażenie wnętrz, Michał jest grafikiem, Fenek Studio czyli Agata Klimkowska i Antonina Kiliś specjalizują się w porcelanie.

plus za zwrócenie uwagi na młodych twórców, ale minus za prezentację. trochę jakby zabrakło pomysłu. wyjątkiem od reguły była możliwość zajrzenia do pracowni Fenek studio – pokazano jej zminiaturyzowaną wersję.

 

 

 

 

 

 

 

 

okropna oliwkowa kurtyna dodatkowo nie zapraszała do odwiedzenia tej części Areny.
a skoro o kolorach wspominam to naprawdę nie wiem kto wybrał zjadliwą zieleń wykładziny w przestrzeni Areny. było niemożliwością zrobić zdjęcie bez tego okropnego koloru! brrr.
studenckie prezentacje też w tym roku były, ale jakieś skromne i nie wyróżniające się szczególnie.

i pomarudziłabym bardziej, że jakoś tak mało profesjonalnie i skromnie prezentowała się całość, ale sobie odpuszczę. podsumowując krótko: czekam na lepsze czasy Areny Design, bo to wciąż nie to.

 

fot. Agata Ziółkiewicz_I LIKE DESIGN