rok trzeba zacząć pięknie. i choć najpiękniej jest zwykle na północy naszego kontynentu, to tym razem skierujemy się na południe, szukając ciepła, słońca i prostego życia.

 

masseria Moroseta1

 

masseria Moroseta2


masseria 
to po prostu gospodarstwo. to mieści się w Ostuni, w regionie Apulia, a to dokładnie rzecz biorąc sam wysoki obcas włoskiego buta. Masseria Moroseta to malowniczo położony hotel, który do złudzenia przypomina mi jakieś filmowe amerykańskie czy meksykańskie pustkowia. ale nie, to Włochy, bez dwóch zdań: to światło, to niebo, ten oliwny gaj…

 

masseria Moroseta3

 

masseria Moroseta4

 

masseria Moroseta5

 

masseria Moroseta6

 

kompleks, zaprojektowany przez barcelońskie Andrew Trotter Studio, zachwyca spokojem i śródziemnomorskim klimatem. wnętrza są współczesne, choć dostrzec można lokalne, stare elementy, a czasem skarby z pchlich targów. jest po włosku, wiejsku prosto, bezpretensjonalnie, przyjaźnie.

biały, kamienny dom zwrócony ku Adriatykowi.
kto nie chciałby tam odpocząć?

 

masseria Moroseta7

 

masseria Moroseta8

 

masseria Moroseta9

 

masseria Moroseta10

fot. masseriamoroseta.it, andrew-trotter.com, trendland.com

kiedy jakiś czas temu byłam redaktor prowadzącą pewnego portalu o włoskim stylu życia, czytałam o Italii mnóstwo znakomitych tekstów: o różnych włoskich doświadczeniach, zwyczajach, regionalnych ciekawych wydarzeniach. i trudno było by mi wybrać od którego miejsca zacząć włoską przygodę.
równolegle tworzyłam też „włoski” pinterest, zbierając w sieci włoskie inspiracje. długimi godzinami syciłam oczy kolorami, pięknem natury, bogactwem kultury i… jedzeniem. było cudnie i pysznie! i choć ta przygoda dobiegła końca jakiś czas temu, to powiem szczerze: podróż do Włoch jest na mojej liście marzeń do zrealizowania, koniecznie.

i myślę sobie, że była jakaś mądrość możnych panów (tudzież zamożnych Brytyjczyków) w przeszłości, którzy swoich synów wysyłali na południe, by ci tam nabrali ogłady, manier i humanistycznej edukacji.
na szczęście (choć i na nieszczęście, to zależy) czasy się zmieniły i teraz możemy sami/same taką podróż sobie zaplanować i zrealizować, niekoniecznie ponosząc ogromne koszty. do tego jest też internet z mnóstwem wskazówek, stron, blogów – nic tylko szukać, czytać i zacząć planować! a osobiście gorąco polecam wam magazyn śródziemnomorski Lente Julii Wollner, tworzony ciekawie i inteligentnie. zakochacie się w Śródziemnomorzu jeszcze bardziej.