jest taki hotel 200km na północ od Koła Polarnego, w szwedzkiej wiosce Jukkasjarvi.
co roku inny.
w tworzenie hotelu włącza się cała lokalna społeczność: projektują, budują, wyrównują – czule głaskając lodowe ściany, rzeźbią, później sprzątają i czekają na gości.
a tych bywa niemało – samych zwiedzających jest sporo, mimo że zimno wszędzie: w środku minimum -5 stopni.
i wszyscy martwią się czy będzie wystarczająco zimno, żeby konstrukcja przetrwała.
a gdy zrobi się cieplej (w kwietniu, a czasem dopiero w maju), hotel spływa do rzeki, z której powstał jakieś pół roku wcześniej.
do wykonania wnętrz zaprasza się już projektantów, architektów wnętrz z całego świata.
tu więcej do poczytania o hotelu i rejonie czyli Laponii.
a tu – oficjalna strona Lodowego Hotelu.
a zatem wchodzimy i wita nas hotelowa recepcja.
a poźniej co wnętrze, to inny nastrój i wystrój.
tutaj to prawie jak w igloo – takim tradycyjnym lodowym domku.
a na koniec rosyjskie art nouveau.
Pięknie, prawda?
Jak w pałacu królowej śniegu.
Tylko bardzo mroźnie. Brrr…