Łódź Design Festival.
jedno z najważniejszych wydarzeń w świecie polskiego projektowania.
tu słowo design odmienia się przez różne przypadki i tu miewa ono różne znaczenia.
to już 8 edycja festiwalu, który potrwa do 19 października. tegorocznym hasłem ŁDF jest Brave New World i poszukiwanie odpowiedzi na pytanie: czy design może zmienić świat? moim zdaniem: design nie(koniecznie), ludzie tak. a ci ludzie to zarówno projektanci, jak i my sami. jak to zrobić? poprzez refleksję, obserwację i przede wszystkim działanie. ŁDF zachęca do wszystkich tych aktywności.
fot. Agata Ziółkiewicz/piece_of_glass
weekend spędziłam w Łodzi, próbując odgadnąć jaką wizję nowego świata proponuje festiwal designu. moja relacja będzie bardzo subiektywna i z całą pewnością nie obejmie szeregu spotkań, wystaw, zjawisk, wydarzeń jakie miały i mają miejsce na ŁDF. i dlatego najlepiej wybrać się do Łodzi, by samej/samemu poszukać odpowiedzi na to jaki według projektantów, kuratorów i organizatorów festiwalu ma być ten Nowy Wspaniały Świat. natomiast ja chciałabym wam opowiedzieć o tym co najbardziej mi się podobało w tym roku, co zwróciło uwagę, zastanowiło.
na żywo starałam się relacjonować festiwal poprzez mój instagram, teraz pora na słów kilka.
fot. Agata Ziółkiewicz/piece_of_glass
na początek słowo o lokalizacji. festiwal powraca na ul. Tymienieckiego. Art Inkubator to miejsce gdzie mieściło się serce festiwalu. kiedy byłam tam kilka lat temu nie wyglądało to najlepiej. miejsce czekało na swoje drugie życie, było tuż przed rewitalizacją. dziś to nowoczesna przestrzeń wystawowa, miejsce spotkań, wydarzeń. naprawdę robi świetne wrażenie.
fot. Agata Ziółkiewicz/piece_of_glass
pierwszą wystawą na jaką natrafiamy już po przekroczeniu progów Art Inkubatora jest Strefa Testów. projektanci z Tabandy zachęcają do sprawdzania materiałów: drewna, papieru, metalu, tkaniny. tu wolno i trzeba dotknąć eksponatów. znakomicie przygotowana ekspozycja prezentuje też efekty testów jakie wyszły spod rąk projektantów.
fot. Agata Ziółkiewicz/piece_of_glass
a skoro już zaczęliśmy działać, to nie przestawajmy. pora na Brave Fixed World – nowy naprawiony świat. to wystawa, a zarazem warsztat naprawczy, ale też pewna idea. Daniel Charny zachęca do zmian poprzez naprawianie. nie nabywanie coraz to nowych rzeczy, ale przetwarzanie tego co mamy, tworzenie nowego z posiadanych już zasobów. efekty bywają zaskakujące, choć niekoniecznie przekonujące. bo o ile idea się chwali, to jednak dla mnie (strasznej estetki) pewne rzeczy są nie do przyjęcia. myślę tu o swego rodzaju siermiężności (z braku lepszego słowa). podoba mi się pomysłowość, ale nie umiem polubić zbyt grubych szwów jakimi szyte są przerobione ubrania. moim zdaniem: można ładniej, choć wiem, że nie o ładnie w tym przypadku chodzi. z drugiej strony myślę sobie, że to idealna propozycja na dzisiejsze czasy, choć dla wielu, nieco starszych odwiedzających to nic nowego, bo pamiętają oni czasy, kiedy po prostu nie było nic i polska kreatywność była na porządku dziennym. tak więc dla jednych będzie to zachęta do eksperymentowania, dla innych być może wspomnienie trudnych czasów.
fot. Agata Ziółkiewicz/piece_of_glass
kolejne piętra Art Inkubatora zapraszają na kolejne wystawy i prezentacje. moją uwagę przykuła ekspozycja Studia Rygalik – NASZ. to kolekcja przedmiotów zaprojektowanych i stworzonych w Polsce. ekspozycja estetyczna, spójna i ze wszech miar warta uwagi.
a przed wejściem do tej przestrzeni warto zwrócić też uwagę na wystawę biżuterii Anny Orskiej – 1000 lat w naszyjnikach.
fot. Agata Ziółkiewicz/piece_of_glass
w drugim centrum festiwalowym, przy ul. Piotrkowskiej można obejrzeć zwycięzców konkursu make me! (parter), a także plebiscytu must have (piętro). i o ile make me! intrygowało, o tyle must have chyba było tym razem niezbyt dobrze wyeksponowane. przedmioty ginęły mi w przestrzeni zamiast skupiać na sobie uwagę i światło.
make me! to konkurs międzynarodowy, przeznaczony dla młodych projektantów. to szansa na pokazanie swoich pomysłów i zarazem możliwość promocji. w tym roku przyszło grubo ponad 200 zgłoszeń, z czego wybrano 21 projektów. moje typy na zwycięzcę prezentowałam na profilu bloga na facebooku, a nagrodę w tym roku zdobył projekt Studio Blond & Bieber – Algaemy. to swego rodzaju drukarka do tkanin wykorzystująca mikroglony.
fot. Agata Ziółkiewicz/piece_of_glass
niestety nie udało mi się dotrzeć do Muzeum Miasta Łodzi na wystawy Miasto + oraz Smak Przedmiotu, a z całą pewnością warto tam zajrzeć.
i jeśli o czymś nie napisałam, nie oznacza to, że było nieciekawe czy niewarte uwagi. być może zabrakło mi czasu, cierpliwości albo możliwości skupienia się, by dojrzeć i zrozumieć jeszcze więcej z tego co proponuje Łódź Design Festival. dlatego możecie mi wierzyć na słowo albo nie. najlepiej pojedźcie do Łodzi sprawdzić jak to jest naprawdę i jaki to ma być ten Brave New World.
fot. Agata Ziółkiewicz/piece_of_glass
I like design na facebooku – zapraszam.