nieduży drewniany domek ukryty w wysokich trawach.
za tymi szuwarami ukrywa się zatoka i ocean.
nie widać go wprawdzie, ale słychać i wieczorami bywa magicznie.
co ciekawe, jesteśmy całkiem blisko Nowego Jorku, na Fire Island. w tej części wyspy nie ma utwardzonych dróg ani ruchu samochodowego. to tutaj swoją weekendowo-wakacyjną bazę mają dwie dziewczyny: Ann Stephenson i Lori Scacco. kupiły go na własność niedawno, i zanim się zaczęły tu przyjeżdżać wykonały kilka koniecznych zmian. dziś jest tu wszystko czego im potrzeba.
niewiele tu sprzętów, tylko to co najpotrzebniejsze, co wcale nie przeczy wygodzie.
drewno, kremowa biel i kilka brązowych akcentów.
amerykańska idylla w wersji minimalistycznej.
bardzo mi się podoba. a wam?
fot. remodelista.com